Kliknij tutaj --> 🦬 trzeba bylo zostac dresiarzem tekst
Zamów Edycję Specjalną albumu "Trzeba było zostać dresiarzem": http://sklep.alkopoligamia.com/produkt/ten-typ-mes-trzeba-bylo-zostac-dresiarzem-edycja-specja
Akkorde: E, G, F#m, A. Akkorde für 01. Ten Typ Mes - Trze'a było - Trzeba było zostać dresiarzem. Mit unseren interaktiven Akkorden und Grifftabellen kannst du mit Gitarre, Ukulele oder Klavier mitspielen. Mit Transponieren, Capo-Hinweisen, wechselnden Geschwindigkeiten und vieles mehr.
Kup teraz: Ten typ mes - trzeba było zostać dresiarzem winyl za 200,00 zł i odbierz w mieście Wrocław. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Otwórz menu z kategoriami
Nowy Napis Co Tydzień #187 /. Trzeba było zostać piłkarzem. Zobacz, jak Damian Kowal wygłasza swoją Ars poetica: Przejdź do wideo. Data publikacji: 26.01.2023. Wydawnictwo: Nowy Napis Co Tydzień #187.
Wspomóż: 1650 Kowalczyk Adrian - Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" - zobacz TEN TYP MES TRZEBA BYŁO ZOSTAĆ DRESIARZEM (13028433844) na Charytatywni Allegro
Site De Rencontre Gratuit Pour Femme Et Payant Pour Homme. Ten Typ Mes Trzeba było zostać dresiarzem (2014) Alkopoligamia Ten Typ Mes to raper praktycznie niezawodny. Na przestrzenni ostatniej dekady rzadko zdarzały mu się wpadki, czego efektem było uzyskanie niezachwianego szacunku przedstawicieli nurtu oraz stałego grona entuzjastów. Nie ma co ukrywać, że zeszłoroczny album warszawiaka nie zaspokoił do końca apetytów tych drugich. Prawda, na Lepszych Żbikach można odnaleźć sporo porządnych rozwiązań. Przyzwyczailiśmy się jednak do faktu, że Szmidt z powodzeniem potrafi wypełnić cały utwór w pojedynkę. Przedpremierowe informacje dotyczące sporadycznych gości za mikrofonem na TBZD stanowiły więc dobrą prognozę. Dobór singli zwiastujących nadchodzące wydawnictwo mógł wywołać zakłopotanie. Tytułowy utwór był lekkostrawną przystawką, jednak zaskakujące brzmienie „Loveyourlife” i niesztampowa konwencja „Tul Petardę” wprawiły ogół w zdumienie. Pozostałe z nich dotykały zupełnie nowych rejonów — charakterystykę nadętej chojraczki czy zdrowego głosu w definiowaniu patriotycznych wizji Polaków. Po przesłuchaniu całego albumu emocje nie opadły. Punkt pierwszy, flow. Warszawiak od zawsze stawiał nacisk, by nie zanudzić nim słuchaczy. Jest jednym z niewielu polskich raperów, którzy potrafią śpiewać. Słychać to dobrze w „Esc”, „Będę na działce” czy fenomenalnej „Ikarusałce”. Nie zawodzi również kiedy rapuje. Na chwilę przed premierą Lepszych Żbików ukazał się ”Lepszy Żbik” – utwór, będący luźną rozgrzewką, która ostatecznie nie znalazła się na płycie. Potwierdzała jednak, że nieskrępowany Mes nie zna ograniczeń i ciągle eksperymentuje. Dalszą ewolucję obserwujemy na TBZD, gdzie roi się od przekombinowanych linijek oraz czasem zupełnie innowacyjnych na polskim podwórku intonacjach i modulacjach. Wiem, na myśl przychodzi „Nuda…”, „Co u żuka?” czy „Loveyourlife”. Słusznie, jednak to „Auta (Spontan)” potwierdzają, że Ten Typ wzlatuje na najwyższe poziomy. Biorąc pod uwagę powyższy akapit nie waham się napisać, że TBZD jest pod względem flow najbardziej różnorodną płytą w historii polskiego rapu. Niepodważalnym atutem płyty jest jej wszechstronność. Mamy do czynienia zarówno z przykuwającymi uwagę storytellingami, jak i nieporuszanymi dotąd w polskim hip hopie tematami. Ten Typ nie ma przy tym potrzeby, by TBZD usilnie pod tym względem wychwalać. Dotyka również znajomych zagadnień, jednak za każdym razem robi to inteligentnie i z klasą. Odważne rozwiązania nie zachwiały, a wzbogaciły proporcje płyty. W rezultacie na TBZD spotkali się Andrzej Dąbrowski, Olaf Deriglasoff, Skubas, Lower Entrance, Whitehouse, Szogun, Peja czy Dj Eprom. Mes nie porzucił przy tym wcześniejszych inspiracji, obojętnie czy są one muzyczne czy światopoglądowe — w „Wyjdź z czołgu” czuć klimat nagrań Devina, a w „Ponagla mnie” śmiało można odnaleźć ducha Bukowskiego. Szmidt niejednokrotnie wspominał, że czuje potrzebę uzewnętrzniać się emocjonalnie na swoich płytach. Tak jest i w tym przypadku, choć nieco z mniejszym natężeniem. TBZD jest pełne intrygujących przemyśleń i trafnych spostrzeżeń. Refleksje trzydziestoparoletniego kawalera nadal wwiercają się w pamięć. Zmienił się co prawda ich charakter i otoczenie — „Będę na działce” zastępuje „Happy Home”, a „Ponagla mnie” wskakuje na miejsce „Szukam…”. Nie ukrywam, że śledzenie transformacji fragmentów życia Piotra oraz jego nowych obserwacji jest rzeczą interesującą. TBZD to kolejny rozdział autobiografii bogatej w pasję i emocje, od których słuchacze z pewnością nie dostaną czkawki. Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies. Użycie cookies możesz skonfigurować w ustawieniach swojej informacji.
Wydany: 11 marca 2014 Gatunek: Polski Rap, Rap Ten Typ Mes - Piotr Szmidt to jeden z najbardziej znanych polskich raperów, a także producent muzyczny i DJ. Swoją działalność artystyczną rozpoczynał od występów w zespole Flexxip z któr... Czytaj wiecej Inne albumy w tym gatunku muzycznym Kwiaty Zła {{ like_int }} Kwiaty Zła PiH Rap Najlepszej Marki {{ like_int }} Rap Najlepszej Marki Cira Nigdy nie mów stop {{ like_int }} Nigdy nie mów stop Enoiks Volumin IV: Pierdolę Was {{ like_int }} Volumin IV: Pierdolę Was DJ Buhh KOLDI ON THE MOON {{ like_int }} KOLDI ON THE MOON Koldi
Mes się skończył. Odleciał, przekombinował i nigdy nie wzniesie się na poziom z „Kandydatów na szaleńców”. W dużym skrócie tak wyglądała znaczna część opinii, które towarzyszyły premierom singli, zapowiadających jego najnowszą płytę „Trzeba było zostać dresiarzem”. Nie rozumiałem żadnego z tych zarzutów, ani wtedy ani teraz po kilkunastu odsłuchach tego krążka. Poprzednie płyty oraz zacięcie felietonistyczne Typa wielokrotnie pokazywały jego obserwatorski zmysł. Zauważanie głupich, smutnych, słabych i dziwnych trendów było od zawsze domeną Mesa. Nowy projekt, badanie o kryptonimie TBZD, w odróżnieniu od poprzednich, ma ściśle określony plan badawczy, którego centralnym punktem stała się nasza przaśna mentalność w kolorze marketu, który stoi na co drugim rogu. Mes swoje rozważania zaczyna od garści abstrakcyjnych wątpliwości w to czy warto było iść własną, niekoniecznie łatwą drogą. Miał przecież wszystko by (zo)stać się pełnoprawnym dresem i wieść lekkie, pozbawione problemów Trzeciego Świata życie. „Kino? Pies je… a nie, tu się ugryzę. Pójdziemy czasem ze starą, jeśli gra Vin Diesel. Dynia na Halloween, kwiaty na Walentynki. I ponagleń za pożyczki nawet nie wyjmę ze skrzynki. Śmiej się, ale trzeba mieć jaja, żeby z taka beztroską codzienność przyswajać”. Raper zmienił skary za kostkę na stopki, ale nadal doskonale rozumie fanów i fanki śliskich spodni. Daje temu wyraz między innymi w „Głupie spiętej dresiarze”. Studium tego dramatycznie ciężkiego przypadku zostało bardzo trafnie opisane ze wszystkimi jego wadami i.. wadami. Jako, „że to nie kwestia stroju to sprawa znana”, wystarczy wyskoczyć raz w miesiącu do dyskoteki, w której bawi się cały powiat. Tylko uważaj wtedy na swoją sztukę chłopak, bo jak przypadkiem wpadnie na laskę w sneakersach „Giuseppe Zanotti” (tak do 250 zł), to może skończyć się wyrwanymi włosami. Pamiętaj, także żeby samemu też być czujnym. Chudzielce, ręka w górę: ile razy karki łypały na Was w klubie zastanawiając się „jak taka laska może przyjść z takim gościem?”. Nie zrozumieli pewnie tego do dziś i dalej zabijają innych wzrokiem. Chyba, że jakimś cudem udało im się przesłuchać „Ochroniarza Patryka”. Numer, w którym Mes zręcznie rozpracował psychikę klubowego bodyguarda i nie omieszkał zafundować mu zestawu dobrych rad: „To inny bar jest twoim konkurentem, wrogiem. Nie ja! Ja mogę iść i wydać hajs za rogiem. […] Nie wyszło ci w byciu przestępcą? Wracaj na ulicę, nie zmyślaj, że klienci cię depczą […] I nie okładaj każdego, kto ma sylwetkę zwiewną. Weź go pod pachę i wystaw na zewnątrz. […] Fajna selekcja, lecz czy w ogóle tu się ktoś ba-wi? Szanuj ludzi, którzy są stąd, fajo. Chętnie znowu cię odwiedzą, daleko nie mają”. Zawsze ceniłem Mesa za szukanie złotego środka. Wie kiedy odpuścić i docenić to, czego na co dzień nie zauważamy lub traktujemy jako swoje wady (te dziwne, niczym nieuzasadnione poczucie niższości). Na TBZD znajdziemy kilka utworów, które pół żartem opisują specyfikę różnych grup społecznych. Począwszy od wspomnianych dresiarzy i ochroniarzy kończąc na Januszach. Tym ostatnim postawił naprawdę ładny muzyczny pomnik. W „Janusz Andrzej Nowak” punktem wyjścia są wąsy, dresy i wędkarskie kamizelki, które prowadzą do wniosków na temat naszego „narodowego dziedzictwa”: „Zacznij od dumy z Polski i wyjebania na świat! Cała siła w nich tkwiąca, nawet inspirująca luzem bierze się z myślenia, że dobrze być Francuzem. Więęęc, dobrze być Polakiem – fuck! Powiedziałem to, ale bez wyższości polityki i super-power, ziom!”. Nie wszyscy muszą być jak z żurnala, wszędzie są Janusze, Helmuty, George.. trzeba tylko pamiętać (i właśnie doceniać), że żaden inny „Andrzej” na świecie nie wie tyle o wódce i kobiecie. Dodatkowo wszystko jest spotęgowane sentymentem, którym Mes raczy nas w „Ikarusałce” czy „Wyjdź z czołgu”. Po prostu czule gawędzi o tym co przeżył, widzi, myśli. Nawet dla innych nieistotne wydarzenia stają się dla niego początkiem interesującej opowieści – jeśli z miejskiego autobusu może stworzyć niemalże obraz kochanki idealnej, to aż strach się bać jakie jeszcze dziwy Warszawy nam kiedyś opisze. Trudno pozbyć się wrażenia, że Mes stał się trubadurem naszych czasów, stołecznym kronikarzem, wirtuozem dresiarskich fantazji. Jak się bawić, to na całego, a to najlepiej obrazuje styl rapera. Dziś wielu muzyków można włożyć w proste ramy. Pierwsza grupa to wyznawcy klasyki, antagonistycznie nastawieni do zmian. Do drugiej możemy zaliczyć tych, którzy ścigają się o to, aby jako pierwsi przenieść amerykańskie zabawki na polskie podwórko. Nie znają jednak angielskiego, więc średnio idzie im rozpracowanie instrukcji. Ten Typ Mes zawsze był ponad tym. Przez lata udowadniał to „czterema flow na koncert”. Dziś na jednej płycie ma ich kilkanaście. Każde nie do podrobienia. Dołóżcie do tego różnorodne i oryginalne podkłady oraz pomysłowe featuringi. Jak nie kupuję VNMa z Krzysztofem Cugowskim, tak Mesa z Andrzejem Dąbrowskim mógłbym słuchać na okrągło. Z prostego powodu: numer ma duszę, ponieważ to nie miał być hit z założenia. Można napisać, że cała płyta nie miała być hitem. Miała być czystą zabawą: treścią, stylem, formą. Najłatwiej to dostrzec.. oglądając klipy. I nie ma co się spinać, że Mes za dużo kombinuje.. on „loves his life”, a Ty LOVEYOURLIFE! rzeczą, jakiej brakuje mi na tym krążku jest logo certyfikatu „Dobre, bo polskie”. KONKURS Dziś daję Wam szansę aby wcielić się w dowolną postać. Dres Sebastian czy Wujek Janusz? Angela, czy Ciocia Grażynka? Wybór należy do Was. Wystarczy, że swoją stylizację wrzucicie na Instagram i otagujecie ją @politolognarapie #tbzd. Konkurs trwa do końca tygodnia. Autorzy najciekawszych propozycji wygrają płytę „Trzeba było zostać dresiarzem”. Do dzieła!
Patriota inaczej. Wnikliwie obserwuje, wyciąga stereotypy na światło dzienne, definiuje przeciętnego Polaka. Mes bawi się w fonetyczne układanki, uosabianie i ożywianie. Przyjemność można czerpać już z samej analizy tekstu. Ten Typ Mes w produkcji Alkopoligamii zdecydowanie postawił na jakość. Jest to płyta artysty i poety, poety-socjologa w dodatku. Płyta idealna do słuchania w zatłoczonym autobusie. Uwielbiam ją w jej naturalnym środowisku. Dziewiętnaście kawałków składa się w opowieść o polskim dres kodzie, stylu życia, starych autobusach i typowych imionach. Według Mesa to jeden z elementów polskiego folkloru i nie ma się czego wstydzić. Słuchając płyty raz skupiam się na słowach, raz modulowaniu głosu, w który Mes jest niesamowity. Rapuje interwałami jakby biegał: jest spokojny, a po chwili wyskakuje z natłokiem słów, którymi zadziwia. Kilkakrotnie muszę przewijać, żeby wyłapać takie momenty. Słychać jak Mes testuje swój warsztat przy kolejnych dźwiękach. Szelest dresowej zbroi to następny zabieg fonetyczny jaki stosuje. Nie można zapomnieć o slangu dresiarskim zestawionym z wyszukanym, czasami naukowym słownictwem. Można z dresa się śmiać, ale Mes zauważa, że nie trzeba nosić zestawu z trzema paskami, żeby się zachowywać dresiarsko. Temat dresa, a raczej jego mentalności to ogólne omówienie problemów Polaków. Jaki problem ma Polak? Niespełnione marzenia, utrzymanie siebie, rodziny, brak wykształcenia, zły system wartości. Mes odpowiada krótko: „LOVEYOURLIFE”. Przy okazji krytykuje świat celebrytów: przeciwieństwo codzienności zwykłego Polaka, który marzy o ucieczce do bogatszego, lepszego świata. W „Ikarusałce” podkreśla, że stare jest jare. Czuje taki sentyment do Ikarusów, że porównuje je do zmysłowej kobiety. „Nie skumasz jak to jest”, „As”, „Esc” czy „Ponagla mnie” są zdecydowanie spokojniejsze, wyciszają i przygotowują na kolejne porządne dawki energii od Mesa. Fragmenty śpiewane dodają smaku. Andrzej Dąbrowski, według mnie, to strzał w dziesiątkę – zmiana na klimat jazzowy wycisza przed wypadem na działkę w kolejnym utworze. Właśnie, „Będę na działce”, Mes wręcz promuje odpoczynek na kilkunastu metrach kwadratowych trawy. Męczy go zakorkowane miasto i szuka ucieczki. Zdecydowanie do mojego ulubionego numeru należy „Esc”. Beat prosty, bez szaleństw, ale akcent w formie pianina Zbyszka Jakubka sprawia, że utwór staje się wyrafinowany. Hate – no ba! temat pierwsza klasa. Zamiast hejtować, Mes o hejcie rapuje. Polak jest uosobieniem hejtera, marudy i pesymisty. Zaskoczył mnie natomiast delikatny Peja w „Uśmiechnij się”, ale nie przypadł mi do gustu. Uśmiecham się słuchając jego refrenu i podejrzewam, że gdzieś tutaj ukryte jest drugie dno. Jeszcze krótko o formie wydanej płyty. Okładka minimalistyczna: Mes na tle komisu z telefonami komórkowymi. Preorder wydany w formie książki, kilka zdjęć, plakat z tekstami i 33 felietony z lat 2011 – 2013. Powstała trzypłytowa wersja na winylu. Dodać też trzeba, że w zależności od płyty inny jest track bonusowy. Jest to albo „Uśmiechnij się” z Peją albo „Obejmę Cię”, które z tych dwóch, według mnie, jest lepsze. „Trzeba było zostać dresiarzem” to felieton i esej jednocześnie w dobrej aranżacji muzycznej. Płyta przemyślana od początku do końca. Nie ma tutaj mowy o przypadkach, szczegóły starannie doprecyzowane. Potrzeba czasu, żeby odkryć sens przekazu Piotra Szmidta. Jaka może być reakcja na poruszane tematy? Najpierw się śmiejesz, a potem myślisz: zaraz, czy ten tekst nie był o mnie? Wydaje mi się, że taki był zamysł Mesa. Trze’a to docenić. 9/10
Tekst piosenki: Trzeba było zostać dresiarą Mieć męża Damiana i synka Brajana Trzeba było zostać cwaniarą Ponad prawem typiarą, lecz za słaby łeb mam Trzeba było zdusić w zarodku całą wrażliwość już od początku Sprawdzę czy chomik na siatce Puszczony gdzieś z okna będzie latawcem Widziałeś mnie w pierwszym klipie z Natalią Siostra wiesz szczerze powiem Ci to nie byłoby anomalią Że mikrofon wzięłam za Święty Graal, joł Dwie dekady jeżdżę, śpiewam pieśni, ale dres mi się śni Myślę, co by było jeśli wątpliwości można od razu skreślić Biorą się z ciszy, a ja kocham szeleścić Primo, nie no mogłabym oddać się limo Nawijać komuś o imieniu dajmy na to Szymon (Szymon) Ej no, dlaczego Szymon Trzeba było zostać dresiarą Mieć męża Damiana i synka Brajana Trzeba było zostać cwaniarą Ponad prawem typiarą, lecz za słaby łeb mam Trzeba było zdusić w zarodku całą wrażliwość już od początku Sprawdzę czy chomik na siatce Puszczony gdzieś z okna będzie latawcem Secundo, patriotyzm tak leczy twój dom Panie, mam państwo, grunt to znam swoje prawa do okrągłych sum Do cholery, tak kombinuj, by nie mogli wcisnąć funta Brajan, jeszcze bobo, a już takie sprytne Drobimy mu siostrzyczkę, na niej też coś przytnę Jak nie tu, to w Anglii, jebać to, fuck that Hajs płynie od państwa, ja cały dzień w klapkach Cały dzień w klapkach Cały dzień w klapkach Trzeba było zostać dresiarą Mieć męża Damiana i synka Brajana Trzeba było zostać cwaniarą Ponad prawem typiarą, lecz za słaby łeb mam Trzeba było zdusić w zarodku całą wrażliwość już od początku Sprawdzę czy chomik na siatce Puszczony gdzieś z okna będzie latawcem Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
trzeba bylo zostac dresiarzem tekst